Na Polanowke tego dnia dotarlismy gdzies kolo godziny 16.00 o ile dobrze pamietam i zastalismy pusty dom. Dziadzius nie przewidzial faktu ze na czas naszego przyjazdu wypadal odpust w pobliskiej wiosce i pan Mieczyslaw z racji ze o naszym przybyciu nie wiedzial tam spedzal czesc swojej niedzieli. No ale pomoc sasiedzka jest niezastapiona (jak i telefonia komorkowa) i po kilkunastu minutach samochod ze znajomy dziadkow pojawil sie na horyzoncie. Ponizej kilka zdjec z tego spotkania:
No comments:
Post a Comment