



zapajeczona budka telefoniczna na totalnym pustkowiu - wygladala jak z poprzedniej epoki tyle ze kieszen na karte kredytowa przywracala ja do rzeczywistosci...
Sobota chylila sie ku koncowi droga sie dluzyla a my bez noclegu...

paru dziesieciu milach udalo nam sie dotrzec to powyzszego miasteczka zwanego Ullapool ale po przejechaniu kazdej malej uliczki pozostawialismy dalej bez noclegu bo wszystko bylo zajete.

W polach - podazajac za znakami B&B (lozko i sniadanie) ktorych nie za wiele po drodze bylo...


No comments:
Post a Comment