Trzeba bylo jednak kupic... jak sie powiedzialo "A" to przed "B"juz nie ma ucieczki ;)
Po czterech godzinach wyszedlem z tym gosciem ze sklepu...R-Lite 400
Sobota zmarnowana, ale warto bylo bo caly osprzet od razu dobralem ku zmartwieniu Eli - biedna musiala tam siedziec i patrzec jak ja biegam na okolo przymierzajac i wybierajac... no ale coz - placila wiec nie moglem jej puscic ;)))
W niedziele jak mnie wywialo to przejechalem 78 km - ale az 3 godziny mi to zajelo bo w deszczu z gradem i z wiatrem w twarz w drodze powrotnej...no ale nikt nie mowil ze bedzie lekko ;) - tym bardziej ze niecale cztery tygodnie do wyscigu zostaly - 150 mil czyli jakies 240 km z Cork do Dublina charytatywnej jazdy - wiec trzeba sie sprezac z trenningiem...
mam nadzieje ze czerwiec przyniesie wiecej slonca...
New website
9 years ago
No comments:
Post a Comment